Najpiękniejsze parki narodowe w USA według blogerów podróżniczych

by Łukasz
Parki narodowe w USA

Który park narodowy w Stanach Zjednoczonych jest tym najpiękniejszym? Gdzie Wam się najbardziej podobało? Gdybyście mieli wybrać jeden park, do którego byście chcieli wrócić, to który by to był? Po powrocie do Polski z naszej podróży po USA dostaliśmy tabun takich pytań. Powiemy Wam szczerze, że udzielenie odpowiedzi na każde z nich jest jak wyprzedzenie BMW na autostradzie. Niemożliwe. Wpadliśmy jednak na pomysł, aby pytanie o ten najpiękniejszy park zadać zaprzyjaźnionym blogerom podróżniczym 🙂 Jesteśmy pewni, że każdy miał twardy orzech do zgryzienia. Na szczęście wspomnienia z własnych podróży są unikalne, a na wrażenia odnośnie odwiedzanych miejsc mają wpływ przeróżne rzeczy. Tym sposobem zebraliśmy dla Was listę kilkunastu olśniewających parków narodowych w USA, które warto odwiedzić planując podróż po Ameryce. Sprawdźcie jakie cuda natury znalazły się w tym zestawieniu! 😉

Park Narodowy Joshua Tree

RODZINA NOMADÓW
BLOG | FACEBOOK | INSTAGRAM

Jak mówi nazwa parku to miejsce, w którym znajdziesz drzewa Jozuego – dziwne i powyginane wielkie juki. Te rośliny są bardzo rzadkie, ale wiele okazów rośnie właśnie w tych okolicach. Widok dziesiątek tych dziwacznych roślin jest rzeczywiście ciekawy. Ale drzewa Jozuego to wcale nie jest to po co warto tu przyjechać. Zwłaszcza, że można je zobaczyć w wielu innych miejscach. Jeżdżąc po Stanach już prawie miesiąc widzieliśmy je wiele razy i nawet myśleliśmy, żeby zrezygnować z parku Joshua Tree. Ale dobrze, że tego nie zrobiliśmy.

To co nas urzekło w tym parku to pustynia i jej bogate życie. W żadnym innym parku nie spotkaliśmy tyle okazów dzikich zwierząt i form życia. Zdziwiło nas to, że tego samego dnia możesz być sam na pustkowiu gdzie nad głową latają sępy i ten sam szlak doprowadzi cię do zarośniętej palmami oazy. Potem możesz znaleźć się na polu kaktusów albo na wzgórzu z widokiem na spieczone słońcem góry i doliny.

Ten park ma jeszcze jedną osobliwość – popękane skały, które wyglądają jak złożone z klocków i po których zwykle śmigają barany górskie. To jedyne miejsce gdzie można zobaczyć tę formację skalną. Joshua Tree kryje wiele niepowtarzalnych krajobrazów. Jego wielką zaletą jest to, że nie należy do najbardziej popularnych – jest mało ludzi i przez to kontakt z naturą jest jeszcze bliższy.

Ale i tak wszystko przebija wieczór i noc na pustyni. W parku jest kilka kempingów, są one dość tanie, a te położone dalej od centralnej części zwykle są prawie puste.

Warto przeznaczyć na ten park i okolice 2-3 dni. Bardzo blisko od Joshua Tree jest Palm Springs. W Indian Wells można zobaczyć słynne tenisowe korty. Niedaleko jest jeszcze jedno bardzo wyjątkowe miejsce – Góra Zbawienia w Slab City, czyli kolorowa góra na środku pustyni Sonora. Jeśli planujesz road trip po Kaliforni to tych miejsc po prostu nie może zabraknąć w Twoim planie.

Park Narodowy Saguaro

THE MIMKI – ZAKĄTKI MARZEŃ
BLOG | FACEBOOK | INSTAGRAM

My kochamy pustynie, a zwłaszcza te z egzotyczną roślinnością! Jednym z parków narodowych USA, który szczególnie zapadł nam w sercu jest właśnie Saguaro. Leży on na pustyni Sonora, zaraz obok drugiego największego miasta w Arizonie, Tucson. Jego nazwa wzięła się od gigantycznego kaktusa Saguaro, a dokładniej karnegii olbrzymiej, symbolu Arizony. Ten okaz widnieje nawet na tablicach rejestracyjnych samochodów w tym stanie! Może dlatego, że roślina nie występuje naturalnie w żadnym innym miejscu na świecie. Oprócz tego, na terenie tego parku narodowego rośnie aż 25 różnych gatunków kaktusów, od malutkich Mamilaria, po potężne Saguaro.

Ponadto Saguaro rośnie bardzo powoli, dopiero kiedy ma 75 lat zakwita po raz pierwszy, a co za tym idzie pojawiają mu się rozgałęzienia! Roślina może osiągnąć wysokość do 18 m, a ważyć nawet do 2 ton. Co ciekawe, taki okaz może żyć nawet 250 lat. Długo, nie?

W parku narodowym Saguaro jest wiele szlaków trekkingowych pośród wielkich, kolczastych roślin, można tutaj kempingować się z daleka od cywilizacji. Jednak według nas najpiękniejsza tutaj jest złota godzina! Warto wybrać się na pobliskie góry Tuscon i stamtąd oglądać niesamowity spektakl… Niezliczona ilość kaktusów, od najmniejszego do największego, mieniących się na wiele odcieni żółtego i zielonego koloru w promieniach zachodzącego słońca! Cudo! Całym sercem rekomendujemy to miejsce!

Park Narodowy White Sands

POŁĄCZ KROPKI
BLOG | FACEBOOK | INSTAGRAM

Białe Piaski w Nowym Meksyku to zdecydowanie jedno z ciekawych miejsc, jakie miałam okazję odwiedzić w USA. Jest to największa gipsowa pustynia na świecie. Czasami mieliśmy wrażenie, że zamiast piasku widzimy śnieg.

Na pewno polecam zostać tutaj na zachód słońca. Widoki są niesamowite i możecie poczuć się jak na końcu świata. Przed wjazdem do parku znajduje się sklep z „sankami”, dzięki którym możecie pozjeżdżać z górek. Zdecydowanie polecam tę opcję, ponieważ zjazd na reklamówce się nie sprawdził. Pozostało jedynie tarzanie się w piasku i podziwianie nadchodzącej burzy w połączeniu z zachodem słońca. Po sam horyzont rozciągał się ogromny piaszczysty teren.

Wszędzie jest biało i pustynnie, ale to właśnie jest urok tego miejsca. Nie spotkacie tutaj tłumów ani nie znajdziecie długich szlaków pieszych, ale warto poświęcić pół dnia na delektowanie się pustynnym krajobrazem.

Jako że jest to pustynia, latem temperatury mogą wynosić nawet 45 stopni Celcjusza, a na kawałek cienia nie mamy co liczyć. Przed wejściem na szlak warto wziąć ze sobą dużą ilość wody, a kiedy zapasy będą się kończyć, najlepiej jest zawrócić. Szlak jest oznakowany chorągiewkami, ale bardzo łatwo pomylić drogę i zgubić się na tym ogromnym terenie. Tak jak pisałam – trudno o punkty charakterystyczne, a i zasięgiem w telefonie różnie bywało.

Park Narodowy Arches

INTERAMERYKA
BLOG | FACEBOOK | INSTAGRAM

Jeśli chcecie doświadczyć monumentalnych dzieł matki przyrody, które przybierają najdziwniejsze a zarazem najpiękniejsze formy jakie mogą przyjść Wam do głowy, to zapraszam do Parku Narodowego Arches.

Arches National Park to kraina cudnych krajobrazów, szlaków, pustynnej roślinności ale przede wszystkim przedziwnych łuków skalnych, których tutaj jest ponad dwa tysiące! Aby odkryć i dotrzeć w najbardziej popularne rejony tego miejsca, należałoby tu spędzić co najmniej dwa tygodnie. 310 kilometrów kwadratowych (taka jest powierzchnia parku) to spory teren do eksploracji. Jeśli jednak jesteście tutaj tylko na chwilę, można by rzec przejazdem – poniżej znajdziecie najważniejsze lokalizacje, które koniecznie powinny znaleźć się na liście must-see w Arches National Park.

  • Park Avenue. To jeden z pierwszych a zarazem najbardziej majestatyczny ze szlaków. Gigantyczne bloki skalne mające ponad 180 metrów wysokości stały się jedną z głównych atrakcji w parku. Spacer krótkim, niespełna 3 kilometrowym szlakiem przypomina spacer nowojorskimi alejami pośród drapaczy chmur. Tutaj jednak architektem jest matka natura. Szlak Park Avenue to idealne wprowadzenie do tego co napotkasz w czasie zwiedzania Arches National Park.
  • Balanced Rock. Bardzo ciekawa i bardzo łatwo dostępna formacja skalna, która znajduje się tuż przy głównej drodze. Jeśli lubisz fotografować, Balanced Rock będzie dla Ciebie idealnym miejscem! Dookoła skały prowadzi krótki szlak który da Wam możliwość zrobienia fenomenalnych ujęć balansującej skały.
  • The Windows. To dwa gigantyczne łuki, które połączone formacją “Nose Bridge” tworzące wspólnie formację zwaną “okularami” (The Spectacles). Aby dotrzeć do północnego i południowego łuku należy pokonać szlak mający niespełna 800m. Zachęcam, aby odwiedzić oba łuki i spojrzeć przez nie na przepiękne, oddalone o 130 km szczyty gór La Sal Mountains.
  • Double Arch. Tuż obok The Windows znajduje się potężna formacja dwóch połączonych łuków zwana Double Arch. Aby poczuć potęgę tego miejsca koniecznie musicie znaleźć się dokładnie pośrodku tego gigantycznego sklepienia, którego otwarcie ma szerokość 43 metrów! Dodatkową atrakcją tego miejsca jest możliwość wspinania się na skały tworzące tą formację.
  • Delicate Arch. Najlepszym zakończeniem dnia w Arches National Park będzie szlak prowadzący do jednej z najciekawszych formacji skalnych w całym parku. Jest to Delicate Arch, który stał się symbolem stanu Utah. Delicate Arch to ponad 65 metrowy łuk samotnie stojący na gigantycznej, wyrzeźbionej z piaskowca i zwietrzałej w procesach erozji skale kończącej się głęboką na prawie 300 metrów przepaścią. Wschód i zachód słońca nad Delicate Arch przyciąga każdego roku do Parku Narodowego tysiące miłośników fotografii więc na pewno będzie to jedno z najbardziej zatłoczonych miejsc w parku.

Tak naprawdę ciężko jest opisać słowami to co oferuje wyjątkowy krajobraz Arches. Tutaj trzeba po prostu przyjechać na parę dni, aby móc doświadczyć tego miejsca.

Park Narodowy Jeziora Kraterowego

AMERYKA DLA PODRÓŻNIKA
BLOG | FACEBOOK | INSTAGRAM

Amerykańskie parki narodowe to magia, po wizycie w wielu z nich zastanawiałam się, czy to się działo naprawdę, czy faktycznie istnieją miejsca, które wyglądają tak nierzeczywiście? Jednym z takich parków był niewątpliwie Crater Lake. Zdjęcia samego jeziora widziałam już wcześniej, ale zastanawiałam się, czy to nie jakiś fotomontaż, bo chyba nie może występować w naturze coś tak idealnie pięknego.

Zobaczenie tego niezwykłego jeziora było niezapomnianym przeżyciem. Potwierdziło się, że jednak ten cudowny twór natury istnieje naprawdę, a do tego jest dużo piękniejszy niż na zdjęciach.

Jezioro Crater Lake uformowało się w kalderze po wybuchu wulkanu. Do tego wybuchu doszło 7700 lat temu i był on naprawdę potężny, utworzył krater o średnicy 10 kilometrów. Z biegiem czasu krater wypełniła woda z opadów i roztopów i w ten sposób powstał jeden z najczystszych akwenów na świecie. Crater Lake nie ma żadnych dopływów mogących nieść ze sobą zanieczyszczenia, dlatego jego woda jest krystaliczna, a widoczność w głąb jeziora sięga aż 60 metrów. Crater Lake jest też najgłębszym jeziorem w USA i jednym z najgłębszych na świecie. To, w połączenie z absolutnie krystaliczną wodą, daje ten niesamowity, słynny efekt chabrowego błękitu.

Na jeziorze są dwie wyspy. Jedna z nich, Wizard Island, jest wystającym nad lustro wody stożkiem wulkanicznym. Druga, zupełnie malutka, o również romantycznej nazwie Phantom Ship, to porośnięta drzewami pozostałość po wybuchu wulkanu.

Crater Lake można objechać dookoła zatrzymując się przy punktach widokowych, jest też możliwość zejścia do samego jeziora. Szczególnie odważni mogą podjąć próbę kąpieli w tych lodowatych, krystalicznych wodach. Kilku takich śmiałków widziałam na własne oczy.

Znakomitym pomysłem jest rejs stateczkiem po Crater Lake. Dopiero wtedy, na tafli jeziora, możecie spojrzeć w jego głąb i doświadczyć tej niesamowitej przejrzystości wody. Brzegi jeziora odbijają się w wodzie jak w lustrze. Stateczek dopływa do obu wysp, szczególnie niesamowicie prezentuje się Phantom Ship, do którego podpłyniecie dosłownie na wyciągnięcie ręki. Wycieczkę warto zarezerwować z wyprzedzeniem, bo cieszy się ona niezwykłą popularnością.

Jeśli kiedykolwiek będziecie robić plan na zwiedzanie północnego zachodu USA, to wpiszcie Crater Lake koniecznie na listę.

Park Narodowy Yosemite

BORN GLOBALS
BLOG | FACEBOOK | INSTAGRAM

Yosemite to według mnie jeden z najbardziej imponujących i spektakularnych parków narodowych zachodniego USA. Słynie ze swoich granitowych urwisk, wodospadów i sekwoi.

W czasie wizyty w Yosemite miałam okazję przejść kilka przepięknych szlaków, takich jak szlak na Yosemite Falls, Glacier Point i Sentinel Dome, a także Nevada Falls – skąd można iść dalej na słynną formację skalną Half Dome. Na wejście na Half Dome trzeba jednak mieć pozwolenie, które losowane jest w loterii. Niestety, szczęścia zabrakło 😉

W Yosemite możesz zobaczyć też inną słynną formację skalną – El Capitan. Na jego szczyt możesz dostać się szlakiem turystycznym – ale El Cap jest szczególnie popularnym wyzwaniem wśród wspinaczy. Dwie różne historie wejścia dorobiły się filmów dokumentalnych: The Dawn Wall i Free Solo (oba gorąco polecam).

W Yosemite spędziłam 5 dni, a mimo to nadal czułam niedosyt. Wyżej wymienione szlaki są wymagające, szczególnie w palącym kalifornijskim słońcu i ciężko „zaliczać” je dzień po dniu. A polecam każdy z nich, bo widoki zapierają dech w piersiach. Najpiękniejszy widok roztacza się z Glacier Point – jednak to miejsce ma też wadę. Ja, kiedy dotarłam tam po chyba 3 godzinach mozolnej wspinaczki, ledwo żyłam. A na miejscu zaskoczył mnie tłum ludzi w klapkach, którzy bez kropli potu na czołach bezczelnie podziwiali ten sam widok, co ja! Okazało się, że na Glacier Point można też dojechać samochodem 😉 Dlatego uciekliśmy jeszcze kawałek wyżej, na Sentinel Dome – gdzie nie było już nikogo. Tylko moja ekipa, wino i zachód słońca 😉

Yosemite to miejsce, które gorąco polecam – i do którego na pewno będę chciała jeszcze wrócić.

Park Narodowy Doliny Śmierci

EWAWAY
BLOG | FACEBOOK | INSTAGRAM

Każdy kto staje przed wyborem, które parki obejrzeć podczas podróży po Stanach, ma ciężki orzech do zgryzienia. Chciałoby się wszystkie, ale to niemożliwe. Z czasem pewnie i coraz mniej ciekawe, bo warto dawkować wrażenia. A jednak różnorodność jaką prezentują, kolory natury, czy bogactwo zwierząt przyprawia niemal o zawrót głowy. I nagle między tym wszystkim Dolina Śmierci. Może dla kogoś to kusząca nazwa, ale dla mnie średnio. Opis też: pustynny klimat, droga pośrodku niczego, duszno i nisko. Hm.

A jednak wszyscy bliscy znajomi zabronili nam ją omijać. Na miejscu sami zobaczymy – że klimat, że historia, że warto. No spoko, ale nadal byłam sceptyczna. Jednak mimo wrodzonej przekory, ustawiliśmy trasę tak, by zaryzykować. Tyle osób nie może się mylić. Jakiś czas później, pomiędzy sekwojami, a szukaniem szczęścia w Las Vegas, wjechaliśmy w Death Valley.

Rany, cóż to był za wjazd! Na samym początku drogi, za pierwszym większym zakrętem naszym oczom ukazała się tak nieprawdopodobna przestrzeń, że nawet nie musiałam nudzić Romka, by znów się zatrzymał. Sam stanął na poboczu i wyszliśmy z auta. Dookoła dolina o księżycowym wyglądzie, po bokach góry o różnych odcieniach pomarańczu, a droga tak długa, że… Serio, gdybym wierzyła, że ziemia jest płaska, to byłabym przekonana, że na końcu niej jest koniec i spadamy! Byłam w takim szoku i tak podekscytowana, że pomimo silnego wiatru utrudniającego oddychanie, wykrzyczałam w tę nieopisaną przestrzeń: jaaaakkkk tuuuu jesssst pięknieeeee!!! Rzadko mam takie odruchy. Chyba trzeci raz w życiu w sumie miałam. Wcześniej raz w Nowej Zelandii i drugi na Tahiti. Teraz odwiedzaliśmy już szósty kontynent w ciągu kilku lat, ale ten park kompletnie rozłożył mnie na łopatki.

Potem było tylko lepiej. Mesquite Flat Sand Dunes, spacer w Golden Canyon, Badwater i zachód słońca w Zabriskie Point. Szyja bolała mnie od kręcenia głową niemal o 180 stopni podczas całej tej trasy. Pod koniec dnia uznałam, że ja już zobaczyłam w życiu wszystko i jestem gotowa wracać do domu. I choć na szczęście tego nie zrobiliśmy, to do dziś uważam, że Dolina Śmierci wygrała u mnie ten wyjazd. Choćby nie wiem co, nigdy jej nie omijaj. Czegoś takiego nie zobaczysz nigdzie indziej. Warto się tam spocić. 😉

Park Narodowy Yellowstone

BEFORE WE GET OLD
BLOG | FACEBOOK | INSTAGRAM

Podczas naszej podróży poślubnej po USA wiele razy zbieraliśmy z zachwytu szczęki z podłogi. Wybranie jednego parku narodowego, który najbardziej nas zachwycił, wcale nie jest takie łatwe. Wydaje nam się wręcz niemożliwym decydowanie, czy fenomenalny Grand Canyon jest ładniejszy od nieziemskiego Bryce Canyon. „Ładniejszy” to z resztą nietrafione słowo. Bardziej spektakularny? Zachwycający? Parki narodowe w USA są tak cudowne, że nie sposób je waloryzować i porównywać. Dlatego na potrzeby tego wpisu opiszemy po prostu miejsce, które najbardziej nas zaskoczyło.

Before We Get Old - Yellowstone

Park Narodowy Yellowstone. Najstarszy park narodowy na świecie. Usiany spektakularnymi gejzerami, gorącymi źródłami, wodospadami. Wszystko mieni się najbardziej intensywnymi kolorami tęczy. Ilość magmy, która zalega pod terenami Yellowstone mogłaby wypełnić Wielki Kanion aż 14 razy! Spacerujemy specjalnymi kładkami, trochę wieje, unosząca się dookoła para gęstnieje, aby zaraz odsłonić przed nami kolejne zachwycające gorące źródło. Trochę śmierdzi. Jakby zgniłe jajo? Tak, to tutaj po raz pierwszy czujemy prawdziwy zapach siarki. Widoki dookoła rekompensują jednak wszelkie niedogodności.

Przy każdym gorącym źródle nie możemy się napatrzeć na jego głębię. Kolory zachwycają: od intensywnego turkusu, przez zieleń, aż po żywy błękit. Najdłuższą chwilę spędzamy przy Morning Glory i największym Grand Prismatic Spring. Następnie przychodzi czas na gejzery. Na obszarze Yellowstone w zasadzie wszędzie ziemia bulgocze, paruje, żyje. Ale są też aktywne gejzery, które regularnie wybuchają. Idziemy tam, gdzie największe tłumy i czekamy. Wybuchający Old Faithful wprawia nas w osłupienie. Nigdy wcześniej nie widzieliśmy aktywnego gejzera. Dwa lata później, podczas naszego pobytu na Islandii, okaże się, że żaden gejzer nie jest w stanie przebić tych z Yellowstone.

Duże wrażenie robią na nas wapienne tarasy Mammoth Hot Springs. Trochę jakby tureckie Pamukkale, ale bardziej dzikie, nieokiełznane, nieprzewidywalne. Zresztą jak całe otoczenie. Już dzień przed wizytą w Yellowstone zachwyceni jesteśmy tutejszym klimatem. Nocujemy w kowbojskiej miejscowości Jackson, gdzie w knajpach przy barze siedzi się w siodle, zamiast na stołku. Następnie przejeżdżamy przez Park Narodowy Grand Teton, mijamy bizony, jelenie, bezskutecznie próbując dostrzec niedźwiedzia. Dookoła malutkie, preriowe miejscowości, malowniczo usiane na tle pasm górskich. Odludzia, duże przestrzenie, leniwe bizony, totalnie nasz klimat.

Park Narodowy Yellowstone zaskoczył nas swoim rozmachem i barwami. Widzieliśmy wcześniej zdjęcia w Internecie, ale to, co ujrzeliśmy na miejscu, kompletnie nas powaliło. Warto przeznaczyć na spokojne zwiedzanie parku dwa dni. My mieliśmy tylko jeden i bardzo żałujemy, ponieważ nie udało nam się zobaczyć wielu zakamarków tego cudownego miejsca. Ale… przynajmniej mamy po co wracać.

Before We Get Old - Yellowstone

Park Narodowy Shenandoah

CIEPLIK PODRÓŻUJE
BLOG | FACEBOOK | INSTAGRAM

Na wschodnim wybrzeżu w stanie Wirginia w Paśmie Błękitnym mieści się jeden z ciekawszych parków narodowych Stanów Zjednoczonych – Shenandoah National Park. Znajdujący się ledwie dwie godziny drogi od Waszyngtonu park, jest więc świetną opcją na krótki wypad ze stolicy! Ja odwiedziłam go w trakcie mojej podróży motocyklem przez Stany Zjednoczone, gdyż to tu właśnie mieści się jedna z piękniejszych tras widokowych Ameryki zwana Skyline Drive. Kręta droga o długości nieco ponad 100 mil wiedzie granią wzdłuż parku i przysparza o naprawdę zapierające dech w piersi widoki!

Na samym początku trasy warto wstąpić do Shenandoah Caverns – komercyjnej jaskini, gdzie w trakcie godzinnej wycieczki z przewodnikiem będziesz mieć szansę podziwiać przeróżne skalne kreacje – w tym, oczywiście, amerykańskiego orła!

Przez park wiedzie również wirgińska część Szlaku Appalachów. Szlak Appalachów liczy nieco ponad 2 tysiące mil długości i jest pierwszym tak długim szlakiem wyznaczonym w USA. Prowadzi piechura od stanu Georgia aż po New Hampshire! Pierwsze etapy wyznaczono jeszcze w 1923 roku (dla porównania, Pacific Crest Trail – siostrzany szlak, dziś bardziej popularny i dłuższy o około 600 mil – wyznaczono w latach 30 XX wieku).

Ponadto, w okolicznych górach – paśmie nazywanym Appalachia – wyodrębnia się dialekt, nazywany właśnie “Appalachian English”. Okazuje się, że jest to dialekt jak najbardziej żywy i w trakcie swojej wizyty w parku możesz spotkać wielu ludzi, którzy z wielką chęcią opowiedzą Ci o swoim regionie i polecą co lepsze ścieżki – jednak możesz mieć ogromny problem z ich zrozumieniem. Dlatego też na zakończenie polecam Ci ten film – w ramach treningu przed Twoją wizytą w Shenandoah!

Park Narodowy Wielkiego Kanionu

GEEKI PODRÓŻNIKI
BLOG | FACEBOOK | INSTAGRAM

Wspominając amerykańskie Parki Narodowe przychodzi mi do głowy jedno słowo – różnorodność. Od pustynnych terenów, przez gęste lasy, do skalistych wzgórz – miłośnik każdego rodzaju krajobrazu znajdzie coś dla siebie. No i te zwierzęta… 🙂

Gdybyśmy jednak mieli przenieść się dzisiaj tylko do jednego Parku, to byłby to Wielki Kanion. Poprosilibyśmy jeszcze o wyczyszczenie pamięci, żeby znów zobaczyć go po raz pierwszy 🙂

Kanion oszałamia rozmiarem. Najlepiej oglądać go o wschodzie lub zachodzie słońca, wtedy promienie słoneczne gładko ślizgają się po skałach tworząc ogromny plastyczny obraz. Kiedy człowiek staje na krawiędzi, to przypomina sobie, że w najszerszym miejscu na drugą stronę jest prawie 30km. Żeby zejść na dół trzeba by pokonać wysokość Pałacu Kultury… prawie 7 razy! A jednak są ludzie, którzy robią sobie taką właśnie wycieczkę (na dno kanionu i z powrotem) w ciągu jednego dnia.

Do Wielkiego Kanionu polecamy wybrać się szczególnie dlatego, że jest unikalny na skalę światową. Piękne górskie szczyty Yosemite, gejzery i gorące źródła Yellowstone, czy pustynne wydmy Doliny Śmierci są oczywiście wspaniałe i zachęcamy każdego do zobaczenia ich na własne oczy! Ale to właśnie Kanion jest tym niepowtarzalnym widokiem, przestrzenią, która oszałamia, przytłacza i zostaje w pamięci na całe życie. A dodatkowo tuż przy krawędzi da się bezpiecznie spacerować nawet z wózkiem i małym dzieckiem 😉

Geeki Podróżniki - Wielki Kanion

Park Narodowy Bryce Canyon

KINGAGAJA TRAVELS
BLOG | FACEBOOK | INSTAGRAM

Ciężko jest wybrać ten jeden, jedyny, najpiękniejszy park narodowy w USA, bo każdy z nich ma w sobie coś niesamowitego i zachwycającego. Dlatego w moim wyborze postanowiłam kierować się emocjami i wspomnieniami. I tak padło na odwiedzony podczas ostatniego road tripu Bryce Canyon, który ma w moim sercu osobne miejsce, na którego myśl uśmiecham się pod nosem i w mgnieniu oka teleportuję się do Utah.

Bryce Canyon, który de facto nie jest prawdziwym kanionem a raczej amfiteatrem z przeróżnymi formacjami skalnymi, został utworzony w 1928 roku. Mimo że nie należy on do największych parków narodowych w Stanach to z pewnością jest jednym z tych, które najbardziej zachwycają. Mnie Bryce Canyon oczarował! Niesamowitymi kolorami, rozmaitymi formacjami skalnymi i widokami, które zapierają dech w piersiach.

Pierwszym punktem widokowym, który odwiedziłam w Bryce Canyon był Sunset Point, jeden z najpiękniejszych tarasów widokowych w całym parku. To stąd rozpościera się najbardziej znana i najpiękniejsza (moim skromnym zdaniem) panorama kanionu. To miejsce zrobiło na mnie tak wielkie wrażenie, że przez dobre kilkanaście minut siedziałam na ławce i wpatrywałam się w horyzont, chłonąc w pamięci obrazy, które miałam przed oczami. W jednej chwili zakochałam się w tych wszystkich barwach – od beżu, przez pomarańcz, do czerwieni i brązu. Kolory w Bryce Canyon są tak intensywne, że aż nierealne. Niesamowite są też hoodoos, czyli iglice skalne powstałe wskutek erozji. Wszystkie wydają się być takie same, a są jednak inne i tak bardzo niepowtarzalne.

Bryce Canyon to nie tylko Sunrise, Sunset, Inspiration czy Bryce Point, czyli jedne z pierwszych punktów widokowych. Warto wybrać się również na trekking w głąb kanionu oraz objechać cały park, aby podziwiać panoramę z punków Ponderosa Canyon, Natural Bridge, Rainbow Point czy Agua Canyon. Pewnie większość pomyśli, że nie warto objeżdżać cały park, skoro wszędzie widoki będą takie same. Ja też tak myślałam i… och, jak bardzo się myliłam.

To właśnie to, że z każdego tarasu widokowego czeka na nas inna panorama czyni Bryce Canyon tak bardzo magicznym. W Bryce widoki są po prostu obłędne! Takie dzieło sztuki mogła stworzyć tylko natura.

KingaGaja - Bryce Canyon

Park Narodowy Zion

CO TAM W PODRÓŻY
BLOG | FACEBOOK | INSTAGRAM

Gdybyśmy mieli wybrać jedno jedyne miejsce w USA, na wspomnienie którego czujemy ekscytację pomieszaną ze strachem, to jednogłośnie wybralibyśmy Park Narodowy Zion.

Park Narodowy Zion to raj dla miłośników gór i wszystkich szukających mocnych wrażeń. Prawdziwa przyrodnicza perełka, położona w południowo-zachodniej części stanu Utah. Już sama jazda samochodem po krętej drodze, przecinającej teren parku, wśród wysokich szczytów i skalnych tuneli zrobiła na nas ogromne wrażenie. Skoro Zion nas tak zachwycił, to dlaczego kojarzy nam się również ze strachem?

Wszystko za sprawą Angels Landing – trasy legendy! To jedna z najpiękniejszych, ale jednocześnie najbardziej ekstremalnych tras w kanionie Zion. Szlak prowadzi przez stromą, wąską grań, gdzie po obu stronach mamy ciągnące się w dół przepaście. Łańcuchy, umieszczone w najbardziej newralgicznych odcinkach, tylko w niewielkim stopniu ułatwiają wspinaczkę. Do tego brak barierek, brak jednokierunkowego ruchu (czyli tuż nad przepaścią mijamy się z wracającymi osobami!) i… gwarancja fantastycznych widoków!

Co Tam W Podróży - Zion

Choć Angels Landing był naszym wspólnym marzeniem, to jedynie Tomkowi udało się ukończyć szlak. Ja skapitulowałam już na samym początku! Choć bardzo chciałam wierzyć, że mimo lęku przestrzeni uda mi się dotrzeć do punktu widokowego wieńczącego trasę, to niestety mój organizm odmówił posłuszeństwa… Moja próba walki z lękiem skończyła się fiaskiem praktycznie po pierwszych dwóch metrach spędzonych nad kilkuset kilometrową przepaścią. 😉 Tomek po 1,5 godziny wrócił ze szlaku – na miękkich nogach, ale diabelnie szczęśliwy! Jego pierwsze słowa?

To była jedna z najbardziej przeraźliwych rzeczy, jakie zrobiłem w życiu!Tomasz

A widoki? Sami zobaczcie! 🙂

Park Narodowy Redwood

TYSIĄC STRON ŚWIATA
BLOG | FACEBOOK | INSTAGRAM

Nie mogliśmy nie wtrącić swoich trzech groszy do tego zestawienia. Obronilibyśmy tutaj wstawienie niejednego parku narodowego, ale jeśli śledzicie nas trochę dłużej, to nie powinniście być zaskoczeni naszym wyborem. Park Narodowy Redwood był jednym z najbardziej czarujących miejsc jakie mieliśmy przyjemność odwiedzić w Stanach. Czuliśmy się tam jak w baśniowej krainie, do której weszliśmy przez zaczarowane wrota. Z jednej strony było to bardzo zaskakujące, z drugiej całkowicie spodziewane.

Zaskakujące z tego względu, że praktycznie każde miejsce w tym parku odkrywaliśmy w niemal pełnym pustkowiu. Trafialiśmy na przepiękne szlaki oraz ścieżki prowadzące przez oszałamiające lasy i czuliśmy się na nich jak odkrywcy. Pierwsze osoby w historii natrafiające na puszcze pełne najwyższych drzew na świecie. To właśnie jest w tym parku wyjątkowe! Rosnący tutaj gatunek sekwoi – coast redwood – to przedstawiciel najwyższych okazów drzew na całym globie. Dlatego jadąc do tego parku spodziewaliśmy się, że wrażenie jakie on na nas wywrze będzie nie do opisania.

Redwood - gigantyczne sekwojePlanując odwiedzenie Parku Narodowego Redwood warto przemyśleć dwie rzeczy – wybranie się na kilka szlaków oraz przejechanie tras widokowych. Gwarantujemy Wam, że przy obydwu aktywnościach bardzo mocno docenicie potęgę natury. Świetne jest to, że wcale nie trzeba porywać się na długie szlaki, aby być zachwyconym. Z tego względu polecamy Wam nawet krótszy spacer przez Revelation Trail czy trochę dłuższą trasę Lady Bird Johnson Grove Trail. Natomiast jeśli chodzi o najlepszą trasę widokową to my przejechaliśmy słynną Avenue of the Giants. Znajduje się ona kawałek poza granicami parku. Uwierzcie nam jednak na słowo, że warto nadrobić parę mil, a następnie sunąć powolnie przez krętą drogę wijącą się pośród olbrzymów.

Na sam koniec powiemy Wam jeszcze o jednym ze smaczków, dla których warto odwiedzić Park Narodowy Redwood. To właśnie tam kręcono sceny do takich filmów jak Park Jurajski czy Gwiezdne Wojny. Jeśli jesteście fanami którejkolwiek z tych produkcji, to macie kolejny powód do uwzględnienia tego parku w swoich planach 🙂

Na tej liście mogłoby się znaleźć jeszcze wiele innych parków narodowych, ale tak jak pisaliśmy we wstępie, bardzo ciężko wybrać tutaj taką niepodważalną topkę. Jesteśmy jednak pewni, że czytając to zestawienie zgodzicie się z niejednym wyborem, a planując własną podróż po USA znajdziecie tu ławicę inspiracji 🙂

Dajcie znać które z amerykańskich parków narodowych zrobiły na Was największe wrażenie?

A może macie swoją perełkę, której na pewno brakuje w tym zestawieniu?

Czekamy na Wasze opinie i przemyślenia w komentarzach! 😉

5 3 votes
Article Rating

Mogą ci się spodobać

Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Lolek
Lolek
2 lat temu

Wow! Robi wrażenie!

SunTrack
1 miesiąc temu

Co za niesamowita podróż przez parki narodowe Stanów Zjednoczonych! Wasze opisy i wrażenia z wizyt w tych różnorodnych miejscach naprawdę mnie poruszyły. To fascynujące, jak natura potrafi stworzyć tak różnorodne krajobrazy i formacje skalne. Każdy park ma coś unikalnego do zaoferowania i wydaje się, że to nie tylko podróż w głąb dzikiej przyrody, ale również podróż do wnętrza siebie, gdzie cisza, spokój i monumentalność natury oddziałują na naszą duszę. Czytając wpis nie jestem stwierdzam, że że wybór „najpiękniejszego” parku narodowego jest niemal niemożliwy 😉

Paulina
Admin
24 dni temu
Reply to  SunTrack

Dokładnie tak! Cieszymy się, że tym wpisem udało nam się to wszystko oddać. Natura w takim wydaniu oddziałuje na zmysły i ducha. Wybór najpiękniejszego miejsca jest zarazem trudny i prosty, bo najpiękniejsze to to na czym akurat w danym momencie spocznie nasze spojrzenie 🙂